
Moja apteczka w stajni, to przede wszystkim specyfiki dla koni. Wszystko to, co musimy mieć na czarną godzinę, gdy wydarzy się coś niespodziewanego. Ja lubię radzić sobie sama i nie wzywam weterynarza do każdego skaleczenia.
W mojej apteczce w stajni możesz zatem znaleźć:
- Wcierka grzejąca i chłodząca
- Woda utleniona i spirytus salicylowy – bardzo przydatne przy problemach z kopytami
- Świetlik – cenne zioło do zaparzania i przemywania oczu konia
- Manusan -mydło antybakteryjne
- Strzykawki w 3 rozmiarach
- Wata, otręby pszenne, gaza i mocna srebrna taśma – w razie podbicia
- Maść na rany i obtarcia
- Maść na grudę, maść cynkowa
- Nożyczki, bandaże i gazy
- Owijka
- Preparaty na owady
- Termometr – dorosły koń 37,5-38st
- Oraz coś dla ludzi:
- Wapno
- Altacet- świetnie sprawdza się na ugryzienia owadów.
To mój niezbędnik. Apteczka w stajni, dzięki której jestem przygotowana na niemal każdy przypadek, nie wymagający zasięgnięcia porady u specjalisty.
Jestem ciekawa, co Wy byście do tego dodali 🙂 ?