
Tkanie to jeden z stajennych nałogów występujący u koni. Jest on bardzo szkodliwy dla zdrowia, ponieważ u koni tkających mogą się pojawiać schorzenia ortopedyczne stawów i ścięgien, spowodowane ich nienaturalnym i częstym ruchem. Nałóg ten nazywany jest również „chorobą sierocą” ponieważ najczęściej możemy go zaobserwować u koni nie wychodzących na padoki, które w ten sposób próbują sobie radzić ze znudzeniem w boksie.
Czym jest tkanie?
Jest to rytmiczne bujanie się konia na boki- przenoszenie ciężaru ciała z jednej na drugą kończynę przednią. W pierwszej kolejności koń rozstawia szeroko przednie nogi i zaczyna się wahadłowo bujać. Początkowo nie wygląda to źle, ale w następnej kolejności koń może już zacząć bujać całą szyją, głową i klatką piersiową, odrywając nogi od ziemi i przestępując z nogi na nogę, a tym samym bardzo mocno obciążając przednie kończyny.
Oprócz schorzeń ortopedycznych tkanie może prowadzić do szybszego i nieregulowanego ścierania się przednich kopyt, szybszego zużycia kończyn przednich, co może prowadzić do różnego rodzaju kulawizn oraz bolesności, a także nienaturalnego chodu.
Przyczyny tkania koni
Główną przyczyną jest przede wszystkim nuda oraz wynikająca z niej frustracja konia. Innymi przyczyna są:
- Brak stałego dostępu do paszy objętościowej,
- Brak innego towarzysza,
- Zbyt duża ilość paszy treściwej (nadmiar energii, której koń nie jest w stanie spożytkować),
- Niedostateczna ilość czasu spędzonego na pastwisku,
- Stres związany z zamknięciem w boskie.
Leczenie
W pierwszej kolejności należy wyeliminować czynniki, które mogą wpływać na ten nałóg (patrz przyczyny tkania koni). Jeżeli poprawa warunków bytowania koni nie pomoże, należy wtedy zwrócić się do lekarza weterynarii, który może spróbować chwilowo podać leki, które działają wspierająco na psychikę i niwelują stres (nie mogą to być leki psychotropowe). Pamiętajmy, że zapobieganie jest zawsze lepszym wyjściem, niż leczenie nałogów, które jest bardzo ciężkie.
Autor: Agata Pęśko
Artykuł napisany pod nadzorem: – lek. wet. Aleksandra Naleszkiewicz-Kędra